Statystyki mówią, że prawie każda kobieta po porodzie marzy o karmieniu piersią. Nie każdej się jednak to udaje. Powodów może być sporo. Poprzez brak wsparcia ze strony bliskich, nie wierzenie we własne możliwości i możliwości swojego organizmu, po namowy pielęgniarek, czy lekarzy już w szpitalu i proponowanie dokarmiania gotowymi mieszankami mlecznymi dla dzieci. Mimo przeciwności praktycznie każda kobieta może wykarmić piersią swoje dziecko. Czasem na rozbudzenie laktacji potrzeba trochę czasu. Zwłaszcza gdy poród przychodzi nagle, przed czasem, bądź dziecko rodzi się poprzez cesarskie cięcie. W takich przypadkach na początku można się wesprzeć mlekiem modyfikowanym, bądź kobiecym z banków mleka. Początkowe problemy jednak nie zmniejszają szansy na piękną mleczną drogę w przyszłości. Jak pobudzić laktację? Za pewnie wiele młodych mam zadaje sobie to pytanie. Podstawowa czynnością pobudzającą laktację jest ssanie. Im więcej ssania, tym więcej mleka w piersiach. Taka zasada podaży i popytu. Dziecko trzeba jak najczęściej przystawiać do piersi. Poza tym pomocny w pobudzeniu laktacji będzie również laktator. Należy korzystać z niego co 3 godziny, bez względu na porę dnia i nocy. Wiadomo, że jest to uciążliwa czynność, lecz warto się poświęcić, a w piersiach na pewno pojawi się więcej mleka. Możemy korzystać z tradycyjnego ręcznego laktatora, choć znacznie lepiej sprawdza się ten elektryczny. Odciąganie pokarmu nie jest przy korzystaniu z niego aż tak uciążliwe. Statystyki mówią, że najlepiej sprawdzają się laktatory elektryczne odciągające pokarm z obu piersi na raz. Jeśli takiego nie mamy również damy radę. Polecaną metodą jest tak zwane 8-5-3. Polega ona na odciąganiu pokarmu przez 8 minut z jednej piersi, a potem drugiej. Nie zrażajmy się tym, że nic nie leci. Następnie 5 minut z jednej i drugiej piersi, po czym ostatnia analogiczna runda. Na początku możemy zrazić się niewielkimi ilościami odciągniętego pokarmu. Nie róbmy tego. Dalej walczmy o naszą laktację. Po kilku dniach takiej walki powinniśmy zauważyć znaczną różnicę w ilości odciągniętego pokarmu dla dziecka.